micheleangelo prowadzi tutaj blog rowerowy

micheleangelo

Pszczyna

  • DST 90.00km
  • Czas 03:54
  • VAVG 23.08km/h
  • VMAX 53.00km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • HRavg 23( 12%)
  • Sprzęt Wheeler Pro Line 2800 "26" MTB
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 12 września 2016 | dodano: 12.09.2016

Wycieczka do Pszczyny wyszła od tak, i dopiero wiedziałem czy pojadę w to piękne miejsce w chwili początku jazdy. Nie wiedziałem tak naprawdę jak nogi zareagują po intensywnych godzinach spędzonych w sobotę i rozjeżdżeniu po części nóg w niedzielę. Sam się zaskoczyłem gdy byłem już we Wyrach, Nogi kręciły się lekko, nogi nie były przemęczone i nie odczuwałem "przymulenia" mięśni.
Być może było to spowodowane tym, że w niedzielę na uroczystości rodzinnej babci zdrowo i treściwie sobie pojadłem. Być może miało to znaczenie w odbudowie przemęczonych mięśni poprzez białko mięsne, oliwki, sery i wszelkiego rodzaju inne zdrowe warzywa i sery ;) Upal był niesamowity, miejscami bardzo mocno wiało. Jechałem tą samą trasą, którą opisałem na blogu w  niedzielę 14 sierpnia. Mówiąc krótko, z drogi 935 wjechałem w równoległą 933 przez Kryry Mizerów, aby jazdę drogą 933 kontynuować przez Brzeźce i Porębę. Ta droga w przeciwieństwie do 933 jest bardzo bezpieczna w teorii, za sprawą małego ruchu i zerowego tranzytu TIR'ow. Niestety droga po upałach jest w opłakanym stanie. Musiało kiedyś coś ciężkiego przejechać bo przy prawym poboczu w stronę Pszczyny są bardzo duże koleiny. Wpłynęło to trochę na mój komfort podróżowania. Na szczęście do celu dotarłem bezpiecznie. Rynek w  Pszczynie przywitał mnie słońcem i upałem. Postanowiłem więc ochłodzić się dużymi lodami włoskimi z 70-letnią tradycją w Pszczynie, a dokładniej mówiąc wypić coś co 5 minut wcześniej przypominało jeszcze lody. Miałem więc pitnego Shake'a waniliowego.
Takie miałem zamierzenie aby nie dopuścić do pojawienia się anginy po zjedzeniu zimnych lodów na zewnątrz w 30 stopniowym upale.
Czas spędzony na rynku minął mi w spokoju i pełnym relaksie pod parasolem ;) Wcześniej objechałem dookoła Zamek w Pszczynie parkiem. Wracając z Pszczyny, na chwilkę zatrzymałem się w Brzeźcach przy Jeziorze Łąka. Nie przypuszczałem, że w okolicy nie licząc Zalewu Goczałkowickiego będzie takie ładne miejsce. Przejechałem go w kilometrowym odcinkiem wzdłuż tamy. Miałem więc namiastkę Goczałkowic, bi nie chciałem już w taki upał zahaczyć o Goczałkowicach.  Wróciłem spokojnym dobrym tempem, chociaż po wyjeździe z Jeziora Łąka wzmógł się silny porywisty wiatr. Zawiało już jesienią, bo liści brązowych już było co nie miara na pobliskiej drodze. Wracając, znów miałem cały czas drogę pustą i na odcinku Brzeźce-Suszec, minęło mnie naprawdę kilka samochodów.
Wycieczkę do Pszczyny po miesięcznej przerwie muszę uznać za udaną, a najbardziej się cieszę, że w ogóle nie czułem zmęczenia w nogach po intensywnej sobocie w Czechach :)

Plan trasy: Mikołów(Centrum) -> Wyry -> Gostyń -> Orzesze(Zgoń) -> Królówka -> Suszec -> Kryry -> Mizerów -> Brzeźce -> Poręba -> Pszczyna -> Poręba -> Brzeźce -> Mizerów ->Kryry -> Suszec -> Królówka -> Orzesze(Zgoń) -> Gostyń -> Wyry -> Mikołów(Centrum)




komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa owrac
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]