Kopalnia Guido
-
DST
55.00km
-
Czas
02:10
-
VAVG
25.38km/h
-
VMAX
50.00km/h
-
Temperatura
21.0°C
-
HRavg
25( 13%)
-
Sprzęt Wheeler Pro Line 2800 "26" MTB
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pomimo wcześniejszych zapowiedzi prognostyków pogody odnośnie przelotnych opadów deszczów, w dniu dzisiejszym wybrałem się do Zabrza. Wczorajszy wyścig z deszczem odczułem dziś w nogach na wielu podjazdach usytuowanych gęsto pomiędzy Łaziskami a Orzeszem. Tam właśnie najbardziej odczułem ból w nogach. Do momentu gdzie krótkie ale treściwe nachylenia się skończyły (zjazd w Orzeszu na Ornontowice przy hucie szkła) rozpocząłem przyjemną jazdę dla moich przemęczonych nóg. Przejechałem przez Ornontowice ładną i długą alejką, gdzie zobaczyłem zjazd na Zabrze w prawo. Droga bardzo przyjemna praktycznie cały czas przez las.
Niebawem na horyzoncie pojawił się Chudów z tabliczką informacyjną przy drodze, która zapraszała do zwiedzania zamka w Chudowie.
Przejechałem również obok kopalni, tam chwilami droga przy pięknych widokach przestrzennych prowadziła lekko w dół. Następnie trochę pod górę i znowu Kościół na widoku w Paniówkach. Widzę, że zapalają się światła czerwone na skrzyżowaniu w Paniówkach, więc chwila relaksu dla moich nóg. Dojeżdżając do skrzyżowania z sygnalizacją świetlną na Wygodzie, kierowałem się dalej prosto
w stronę Zabrza. Tu już praktycznie cały czas prosto około 7 km do samego centrum Zabrza. Zatrzymałem się przy Kopalni Guido, jedząc dwie mleczne kanapki, które razem miały około 300 kalorii. Tak naprawdę zapewniłem organizmowi dawkę cukru, bo też tylko one miały w sobie go. Na domiar złego od zaczęło lekko padać w Zabrzu. Wracałem podobnie jak przyjechałem, z tą różnicą, że w Chudowie od razu odbiłem na Bujaków skreślając definitywnie Ornontowice. Jak się później okazało zaoszczędziłem w drodze powrotnej z Zabrza 5km. Będąc już w Bujakowie pozostały mi dwa wymagające wzniesienia przy Ogrodzie Botanicznym. Jakie było moje zdziwienie kiedy nogi pomimo zmęczenia kręciły z prędkością 19/20 km/h na ściance tuż za Ogrodem botanicznym. Ból czułem, ale starałem się pozytywnie zakończyć dzisiejsze zmagania. Cieszyłem się, ze miałem już za sobą te trudności i mogłem szybko zjechać w kierunku skrzyżowania w Mokrem przy barze u Kusia ;) Później było tylko lepiej i ani się nie obróciłem, a byłem już w centrum Mikołowa. Zupełnie dzisiaj tego nie planowałem, więc mogę być zadowolony z wypadu do Zabrza. Po raz pierwszy w tym sezonie przekroczyłem moje standardowe avg 25 km/h dnia. Niestety coś za coś, wczoraj szybko wracałem z Paprocan, dzisiaj też podgoniłem za górkami w Łaziskach, więc chyba nici z jutrzejszej wycieczki rekreacyjnej na 3 stawy. Strasznie mnie pieką mięśnie w nogach, wręcz bolą. Jutro zobaczę rano co z tego będzie. Póki co, mogę tylko odpoczywać. Warunki dzisiaj były świetne, nie za ciepło bez słońca, z lekkim orzeźwiającym deszczem, który nie był znów taki straszny jak go malują ;)
Plan trasy: Mikołów(Centrum) -> Łaziska Średnie -> Łaziska Górne -> Orzesze -> Ornontowice -> Chudów -> Paniówki -> Zabrze -> Paniówki -> Chudów -> Bujaków -> Mikołów(Centrum)