micheleangelo prowadzi tutaj blog rowerowy

micheleangelo

Jesiennie

  • DST 26.00km
  • Czas 01:02
  • VAVG 25.16km/h
  • VMAX 46.00km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • HRavg 25( 13%)
  • Sprzęt Wheeler Pro Line 2800 "26" MTB
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 22 września 2016 | dodano: 22.09.2016

Pierwszy raz wyjechałem na rower inaugurując jesienny okres na rowerze. Niestety pogoda nie sprzyjała szybkiej jeździe przed 18-tą.
Ubrałem również po praz pierwszy od wiosny długie ocieplane kolarskie spodnie oraz polar. Pomimo grubszego ubioru na górze, polar nie dał mi całkowitego ocieplenia klatki piersiowej. Jadąc z górki zimnie powietrze wchodziło pod kolarską koszulkę. Pomimo tego chłodny wypad dał mi wiele satysfakcji. Czuć zmęczenie pomimo krótkiej zwykłej godzinnej przejażdżki bez szarpania się z czasem ;)

Plan trasy: Mikołów(Centrum) -> Łaziska Średnie -> Wyry -> Tychy(Wilkowyje) -> Katowice(Podlesie) -> Mikołów(Centrum)



Przeciwny kierunek :)

Piątek, 16 września 2016 | dodano: 16.09.2016

Dokładnie ta sama trasa co wczoraj jednak przejechana w odwrotnym kierunku. Dla mnie trudniejsza, ponieważ trzeba podjechać kilka podjazdów od razu w stronę Wilkowyj. Później przyjemna droga w spokoju, wśród zielonych drzew. Musiałem przeczekać dzisiaj 10 minut na przejeździe kolejowym w Podlesiu, do momentu aż przejadą 3 pociągi w tym Pendolino ! Spowodowało to opóźnienie, więc musiałem już wracać dalej w lekkich szarościach przed kwadrans przed 19-tą. Jutro załamanie pogody, więc ni oszczędzałem nóg. Udało mi się znów osiągnąć dobrą średnią w granicach 27 km/h na MTB 26 ;)

Plan trasy: Mikołów(Centrum) -> Łaziska Średnie -> Wyry -> Tychy(Wilkowyje) -> Katowice(Podlesie) -> Mikołów(Centrum)



Podstawowa trasa

  • DST 26.00km
  • Czas 01:00
  • VAVG 26.00km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • HRavg 26( 14%)
  • Sprzęt Wheeler Pro Line 2800 "26" MTB
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 15 września 2016 | dodano: 15.09.2016

Spokojnie rozpocząłem szybki wypad za sprawą małej przerwy po obiedzie. Wybrałem więc zjazd do Podlesia i powrót Łaziskami Średnimi. Pogoda dobra przed 18-tą godziną, z każdą minutą odczuwalny był chłód i szybko zachodzące słońce. Dobre warunki do kręcenia w dobrym tempie. Nogi już praktycznie zregenerowane po wczorajszej szybkiej trasie pagórkowatej :) Dobrze kręciły !

Plan trasy: Mikołów(Centrum) -> Katowice(Podlesie) ->Tychy(Wilkowyje) -> Wyry -> Łaziska Średnie -> Mikołów(Centrum)



Sportowo z podjazdami

  • DST 27.00km
  • Czas 01:00
  • VAVG 27.00km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • HRavg 27( 15%)
  • Sprzęt Wheeler Pro Line 2800 "26" MTB
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 14 września 2016 | dodano: 14.09.2016

Trasa krótka, ale bardzo wymagająca dla organizmu i nóg. Jeśli chce się osiągnąć dobrą prędkość średnią na pofałdowanym terenie, to nie można ani na chwilę odpuścić. Początek do Łazisk Dolnych (Wierzysko) rozpocząłem dość spokojnie. Później lekki podjazd do Łazisk Średnich pomnika starałem się kręcić, tak aby prędkość średnia z każdym metrem wzrastała. Udało mi się to osiągnąć i miałem rezerwę zapasu w Mikołowie-Bujaków przy ściankach tuż obok Ogrodu Botanicznego. Nogi na podjazdach piekły, tka samo na zjeździe z Ogrodu do Mokrego skrzyżowania. Czułem każdy przejechany podjazd jeszcze w centrum Mikołowa. Prędkość średnia przekroczyła 27,60 km/h pod samym domem, co jest dobrym wynikiem jak na tę porę roku i ostanie dni na rowerze w upale.

Plan trasy: Mikołów(Centrum) -> Łaziska Dolne -> Łaziska Średnie -> Łaziska Górne -> Orzesze ->Bujaków -> Mikołów(Mokre) -> Mikołów(Centrum)



Pszczyna

  • DST 90.00km
  • Czas 03:54
  • VAVG 23.08km/h
  • VMAX 53.00km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • HRavg 23( 12%)
  • Sprzęt Wheeler Pro Line 2800 "26" MTB
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 12 września 2016 | dodano: 12.09.2016

Wycieczka do Pszczyny wyszła od tak, i dopiero wiedziałem czy pojadę w to piękne miejsce w chwili początku jazdy. Nie wiedziałem tak naprawdę jak nogi zareagują po intensywnych godzinach spędzonych w sobotę i rozjeżdżeniu po części nóg w niedzielę. Sam się zaskoczyłem gdy byłem już we Wyrach, Nogi kręciły się lekko, nogi nie były przemęczone i nie odczuwałem "przymulenia" mięśni.
Być może było to spowodowane tym, że w niedzielę na uroczystości rodzinnej babci zdrowo i treściwie sobie pojadłem. Być może miało to znaczenie w odbudowie przemęczonych mięśni poprzez białko mięsne, oliwki, sery i wszelkiego rodzaju inne zdrowe warzywa i sery ;) Upal był niesamowity, miejscami bardzo mocno wiało. Jechałem tą samą trasą, którą opisałem na blogu w  niedzielę 14 sierpnia. Mówiąc krótko, z drogi 935 wjechałem w równoległą 933 przez Kryry Mizerów, aby jazdę drogą 933 kontynuować przez Brzeźce i Porębę. Ta droga w przeciwieństwie do 933 jest bardzo bezpieczna w teorii, za sprawą małego ruchu i zerowego tranzytu TIR'ow. Niestety droga po upałach jest w opłakanym stanie. Musiało kiedyś coś ciężkiego przejechać bo przy prawym poboczu w stronę Pszczyny są bardzo duże koleiny. Wpłynęło to trochę na mój komfort podróżowania. Na szczęście do celu dotarłem bezpiecznie. Rynek w  Pszczynie przywitał mnie słońcem i upałem. Postanowiłem więc ochłodzić się dużymi lodami włoskimi z 70-letnią tradycją w Pszczynie, a dokładniej mówiąc wypić coś co 5 minut wcześniej przypominało jeszcze lody. Miałem więc pitnego Shake'a waniliowego.
Takie miałem zamierzenie aby nie dopuścić do pojawienia się anginy po zjedzeniu zimnych lodów na zewnątrz w 30 stopniowym upale.
Czas spędzony na rynku minął mi w spokoju i pełnym relaksie pod parasolem ;) Wcześniej objechałem dookoła Zamek w Pszczynie parkiem. Wracając z Pszczyny, na chwilkę zatrzymałem się w Brzeźcach przy Jeziorze Łąka. Nie przypuszczałem, że w okolicy nie licząc Zalewu Goczałkowickiego będzie takie ładne miejsce. Przejechałem go w kilometrowym odcinkiem wzdłuż tamy. Miałem więc namiastkę Goczałkowic, bi nie chciałem już w taki upał zahaczyć o Goczałkowicach.  Wróciłem spokojnym dobrym tempem, chociaż po wyjeździe z Jeziora Łąka wzmógł się silny porywisty wiatr. Zawiało już jesienią, bo liści brązowych już było co nie miara na pobliskiej drodze. Wracając, znów miałem cały czas drogę pustą i na odcinku Brzeźce-Suszec, minęło mnie naprawdę kilka samochodów.
Wycieczkę do Pszczyny po miesięcznej przerwie muszę uznać za udaną, a najbardziej się cieszę, że w ogóle nie czułem zmęczenia w nogach po intensywnej sobocie w Czechach :)

Plan trasy: Mikołów(Centrum) -> Wyry -> Gostyń -> Orzesze(Zgoń) -> Królówka -> Suszec -> Kryry -> Mizerów -> Brzeźce -> Poręba -> Pszczyna -> Poręba -> Brzeźce -> Mizerów ->Kryry -> Suszec -> Królówka -> Orzesze(Zgoń) -> Gostyń -> Wyry -> Mikołów(Centrum)



Imielin

  • DST 58.00km
  • Czas 02:19
  • VAVG 25.04km/h
  • VMAX 45.00km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • HRavg 25( 13%)
  • Sprzęt Wheeler Pro Line 2800 "26" MTB
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 11 września 2016 | dodano: 11.09.2016

Tradycyjnie w niedzielę po dłuższej sobocie spędzonej na rowerowym siodełku wybrałem sprawdzoną trasę do Imielina. Nogi były zmęczone, ale nie zmuszałem ich do całkowitego niepotrzebnego wysiłku. Trasa była łatwa i przyjemna, więc nogi się lekko kręciły.
Upał znów dawał się we znaki, chociaż na odcinku z Murcek do Mysłowic-Wesołej przez 6 km jechałem w cieniu i "chłodzie". Dojechałem do Imielina przed Kościół, po czym od razu zawróciłem i podążyłem niezmiennie tą samą drogą w stronę Mikołowa :)
Pomimo upału, zauważyłem na tej trasie wielu rowerzystów, w dużej mierze użytkowników rowerów szosowych.

Plan trasy: Mikołów(Centrum) -> Katowice(Podlesie) -> Katowice (Murcki) -> Mysłowice(Wesoła) -> Lędziny -> Imielin -> Lędziny -> Mysłowice(Wesoła) -> Katowice (Murcki) -> Katowice(Podlesie) -> Mikołów(Centrum)



Karvina

  • DST 153.00km
  • Czas 06:57
  • VAVG 22.01km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • HRavg 22( 12%)
  • Sprzęt Wheeler Pro Line 2800 "26" MTB
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 10 września 2016 | dodano: 10.09.2016

Całodniowa wycieczka do przepięknej czeskiej Karviny bardzo udana :) Wyruszyłem rano kilka minut po 8.30, pogoda była odpowiednia, na początek trochę jeszcze było czuć chłód, ale godzinę później już upał dawał się we znaki. Już po pierwszej połowie godziny kręcenia spotkała mnie niezapowiedziana atrakcja przyrodnicza w Orzeszu-Zgoń. Jadę sobie na rowerze równym tempem, spoglądam na prawo i nagle widzę na polu z prawej strony rozpędzone dwa duże jelenie, które szybko galopowały przez drogę na drugie pole po prawej stronie.
Musiałem się więc zatrzymać i dać zwierzynie się wyszaleć z samego rana. Nie chcę nawet myśleć co by było wcześniej o te kilkadziesiąt metrów z przodu. Zwierzęta są piękne, ale czasem trzeba mieć oczy szeroko otwarte, gdy się przejeżdża przez leśne tereny z dużą zwierzyną. Dalej już było spokojnie ze zwierzętami i znaną mi trasę do Strumienia przez Kryry, Mizerów, Studzionkę oraz Wisłę Małą przemierzyłem bezstresowo w ciszy i spokoju wiejskich terenów rolniczych. Dojechałem więc do Strumienia drogą 939 do skrzyżowania świetlnego z drogą krajową 81 w stronę Wisły. Ja miałem czerwone światło przy stacji paliw i nową nieznaną mi drogę przed horyzontem. Dzień wcześniej znalazłem "dojazdówkę" z drogi 939 do 938 nie jadąc w ogóle przez tradycyjna "Wiślankę" Jak się okazało to był strzał w dziesiątkę. Droga prowadziła przez malownicze tereny polne, z kukurydzą przez maleńka miejscowość Zbytków kolejno ulicami: Wyzwolenia, Tuwima, Łąkową. Odcinek tej dojazdowej drogi do 938 zahaczył o gminę Pawłowice i miał około 3 km. Niestety będąc już na drodze 938 trzeba być pewnym, że to ta, bo oznaczenia w tym miejscy tutaj można szukać próżno gdzieś w polu ;) Gdy byłem już na drodze 938, podążyłem w kierunku Cieszyna. Należałoby również wspomnieć, że od Strumienia do przepięknej Karviny jest tylko 25 km drogi. Wracając do dalszej mojej jazdy drogą 938, muszę przyznać, że zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Droga była o małym natężeniu ruchu w weekendową sobotę (zero ciężarówek, kilka samochodów osobowych). Profil drogi 938 był tak ukształtowany, że nie było praktycznie miejsca, gdzie droga byłaby płaska. Praktycznie przez cały odcinek drogi w dół albo znów pod górkę i trochę płaskiego dla rozluźnienia mięśni w nogach ;) Kilka km za Pruchną zjechałem w prawo na Zebrzydowice, po czym ul. Zebrzydowicką pognałem w dół piękna krętą drogą. Po niecałym kilometrze droga znów lekko się wznosiła ku górze. Tereny i tutejsze widoki były rewelacyjne, pola kukurydzy, dużo zieleni, a co najistotniejsze praktyczne zero samochodów. Ukształtowanie terenu było typowe do powiatu cieszyńskiego, czyli cały czas góra, dół, góra dół, niekiedy nachylenie było dość pokaźne (około 6-8 procent). Przed tabliczką Kończyce Małe w gminie Zebrzydowice, znów był ciekawy, krótki podjazd biegnący ul. Janusza Korczaka. Zresztą cała ta ulica Korczaka momentami opadała delikatnie i znów się wznosiła ku górze. Przy samym końcu prowadziła ostro w dół, krętym zakrętem w prawo, w lewo i znów w prawo ;) Takie drogi lubię najbardziej ! Kończyce Małe były najlepszym odcinkiem na trasie, najbardziej utkwił mi w pamięci ze względu na ciągłą zmianę nachylenia terenu i ostre zakręty (ul. Janusza Korczaka). Gdy przejechałem krętą część ul. Janusza Koczaka w Kończycach Małych, tuż przy domu ukazała się tablica informacyjna z dalsza drogą, która na mnie czeka. Do granicy było już naprawdę blisko (kilka km) Niestety miałem przed oczyma najbardziej stromy odcinek, którym dalej pojechałem prosto ulicą Korczaka w stronę Kaczyc. Właśnie w Kaczycach było przejście graniczne do Karviny. Przeciąłem więc drogę <-- 937 Cieszyn 937 --> Jastrzębie Zdrój pnąc się mozolnym tempem pod ostrą górkę w największym upale w samo południe do przejścia w Kaczycach ;)  Tuż za skrzyżowaniem po lewej stronie był ważny punkt orientacyjny: żółta stacja Slo-naft, dla wszystkich,którzy tą drogą chcą przejechać, bądź przejść przez przejście graniczne w Kaczycach. Chwilę trzeba się pomęczyć ostro pod górkę (nachylenie około 8 procent przez około 200 metrów), by później doświadczyć rozkoszy zjazdu do samego przejścia granicznego. Później lekkie wypłaszczenie i tym razem lekko pod górkę ;) Na samym szczycie ul. Janusza Korczaka jest przystanek autobusowy i oczywiście droga biegnie lekko w dół...nareszcie :) Nie całkiem, bo znów  lekko pod górę ! Przy samym końcu ul. Janusza Korczaka, jest ostry zakręt w prawo. Tutaj  pojawia się ul. Tuwima, a kilka metrów za oznakowaniem ostrego zakrętu w lewo jest zielonka tabliczka "Kaczyce" Do granicy naprawdę blisko ;)  Droga wreszcie wjedzie w dół cały czas z kilkoma ostrymi zakrętami. Przy końcówce Juliana Tuwima znajduje się małe skrzyżowanie z drogą na Cieszyn po lewej stronie. Ja pojechałem dalej znów lekko pod górę ;) Chwilę później przy końcu Kaczyc Dolnych pojawiła się upragniona niebieska tablica: Granica Państwa, tuż za nią Ceska Republika. Granicę przekroczyłem o 12.10 ;) Pojawiła się za granicą czeska droga o numerze 472, którą pojechałem przez około 3 km do centrum Karviny. Początek drogi był dosyć przyjemny, ładne domki i myśl, że nareszcie się przekroczyło Polskę. Pierwszy km wiódł wokół małych domków, Dopiero chwilę później było widać cywilizowane czeskie miasto z prawdziwego zdarzenia. Spotkała mnie miła niespodzianka po przebytym pierwszym kilometrze w Czeskiej Republice. Miałem przed sobą drogę rowerową, którą w dół zjechałem do samego centrum Karviny. Po kilkudziesięciu metrach przebytej ścieżki rowerowej biegnącej wzdłuż ul. Borovskeho, pojawiły się pierwsze czeskie osiedla. Bloki, osiedlowe, parkingi, trawniki, oraz cała infrastruktura rowerowa w mieście Karvina,  już od samego początku wywarły na mnie pozytywne wrażenie. Od samego początku Karviny widać jak na dłoni, ze mieszkańcom nie jest obojętny los ich miasta. Dbają o każdy szczegół, aby zachować je w ładzie i czystości ;) Po około 2 km przejechanych ścieżką rowerową nareszcie dotarłem do centrum głównego skrzyżowania. Tuż obok skrzyżowania mieści się Uniwersytet. Będąc już pod samym budynkiem Uniwersytetu, zapytałem parę czeskich tutejszych mieszkańców o najszybszą drogą na Rynek. Okazało się, że boczną uliczką za Uniwersytetem przez pobliski park dostałem się do centrum, a dokładniej pod budynek Urzędu Miasta Karvina. Tuż obok niego mieściła się piękna Kapliczka. Tam już były tabliczki informacyjne ulic oraz rynku, który w oryginale brzmi: Masarykovo náměstí. Przejechałem pod małym łukiem za Urzędem i już byłem na pięknej starowce, gdzie masa turystów oraz miejscowi mieszkańcy schładzali się pod parasolami czeskim piwem. Mając już chwile wytchnienia i będąc w samym sercu Karviny, postanowiłem ze wszystkich stron uwiecznić to urokliwe miejsce. Pierwszym atrakcyjnym punktem, który się rzuca w oczy jest wieża ratuszowa w stylu renesansowym. Warto dodać, że na środku płyty rynku umieszczono żeliwna fontannę w bardzo oryginalnym stylu. Dookoła rynku są charakterystyczne kamienice, przy których nie można obojętnie przejść.
MI wpadła w oko specyficzna budka telefoniczna tuż przy jednej z nich, zachowana w stylu angielskim ;) Przy wyjściu z rynku znajduje się Kościół Podwyższenia Krzyża, który jest najstarszym zabytkiem miasta. Widać jego wieżę od razu gdy wchodzi się na rynek miasta.  Największą jednak atrakcją całego rynku jest Zamek  Fryštát o dość nowoczesnym wyglądzie zewnętrznym mające swoje pierwsze korzenie sięgające XIII w. Zamek został gruntownie odrestaurowany w latach-90-tych, przez co stał się nowoczesną architekturą ze średniowieczną duszą ;) Tuż za jego frontem rozciąga się malowniczy parkBoženy Němcové, który charakteryzuje się infrastrukturą i wystrojem w stylu angielskim. Całość zamkowego kompleksu parkowego zajmuje blisko 36 ha. Można więc do woli rozkoszować się w ciszy i spokoju zielenią zamkową przechadzając się pięknymi alejkami prowadzącymi dookoła ogrodu. Niestety czas mnie naglił, więc tylko trochę objechałem na rowerze park i wróciłem na rynek, aby stamtąd udać się do Karviny Doly drogą 59. Jest to górnicza dzielnica Karviny, w której są usytuowane kopalnie. Przemierzyłem więc 5 km drogą poza centrum Karviny aby dotrzeć do największej atrakcji tego miasta. Tą atrakcją jest Kościół Św. Piotra z Alkantary, który jest jedynym takim kościołem w Czechach, nazywanym potocznie " Czeską Pizą". Ten malutki Kościół charakteryzuje się przekrzywieniem o 6,80 na równej powierzchni oraz opadanie gruntu pod kościołem - 37 m. Kościół Św. Piotra z Alkantary stał pierwotnie o 37 m wyżej, a jego nachylenie wymusiło jego obniżenie. Dlatego wielu osobom przypomina wieżę we włoskiej Pizie. Stąd też ten urokliwy kościółek stał się atrakcją dla wielu turystów z całych Czech i nie tylko ;) Będąc tuż obok tak niecodziennej budowli sakralnej, nie moglem odmówić wejścia do jego wnętrza. Oczywiście w środku byli turyści, więc trochę poczekałem aż wyjdą, aby uwiecznić jego wnętrze na fotografii.Wróciłem tą samą drogą i niestety przez większą ilość drogi miałem lekko pod górkę do centrum Karviny. Gdy dojechałem do centrum zrobiłem jeszcze trochę fotek w centrum, po czym przez chwilę straciłem orientację skąd przyjechałem od strony granicy. Oczywiście zapytałem jak dojechać do granicy, jednak podobne znaczenie słowa Hranice zrobiło swoje ;) Otóż Hranice to dzielnica Karviny, a mi chodziło o granice, więc zrozumiałem, żeby pytać o Hranice. Zostałem więc pokierowany na przejście graniczne drogą do Hranic, a później do Petrovic koło Karviny. Mnie jednak utkwiła tablica informacyjna, którą wcześniej minąłem wyjeżdżając z centrum Karviny z oznaczeniem drogi na Petrovice/Katowice (PL). Zapytałem się jeszcze wcześniej kilka km przed Petrovicami Czecha, który przy garażu dłubał przy swojej Skodzie Felicia ;) Pytałem o drogę do przejścia granicznego, a on odpowiedział, że dobrze jadę. Opisał wiadukt, przejazd kolejowy, więc wiedziałem już, ze to nie będzie przejście graniczne w Kaczycach. Jak się okazało chwile później dojechałem do przejścia granicznego w Marklowicach Dolnych, bardziej cywilizowanego niż symbolicznego w Kaczycach. Zrobiłem więc kółko i nabiłem więcej km, ale warto było poznać nowe przejście graniczne w tym samym dniu ;) Dalej za przejściem w Marklowicach Dolnych pojechałem przez Zebrzydowice i Kończyce Małe. Droga przez większą część prowadziła pod górę. Po kilku km dostałem się do punktu, w którym dojeżdżałem do granicy od strony Polski w samo południe czyli Kończycach Małych na skrzyżowaniu. Później było już znacznie lepiej, bo znałem drogę, chociaż do Pruchnej cały czas droga była kręta i pofałdowana. Odcinek od Pruchnej do Strumienia to pełen relaks kilkukilometrowy wśród pól kukurydzy i pół upranych. Tu nie było ani jednego samochodu, jedynie maszyny rolnicze uprawiające pole intensywnie pachnącym okolicznym gnojem ;) Dojeżdżając do Strumienia posiliłem się na rynkyu kilkoma bananami po czym pognałem ile sił w nogach do domu. Ostatnie 40 km od Wisły Małej upłynęło mi iście świątecznie i z wiejskim humorem. Miałem okazję zaobserwować końcowe chwile przyozdabiania domów z okazji Dożynek 2016 w Kryrach. Niestety z braku czasu i obawie przed szybkim zmrokiem o 19-tej przystanąłem na chwilkę przy wybranych domach, aby zrobić kilka ciekawych dekoracji z humorem w tle ;) Linię mety wycieczkowego maratonu minąłem pięć minut przed 19-tą. Wszystko perfekcyjnie obliczyłem i zmieściłem się w czasie przez zapadającym zmrokiem. Ogólnie w Karvinie spędziłem prawie 3 godziny, nawet nie spodziewałem się, że czas mi tak szybko minął. Niestety wszystko co dobre i piękne szybko się kończy. Warto dodać że odwiedziłem rodzinne strony takich osobowości ze świata mody i sportu jak Petra Němcova, Radek Štěpánek czy Dana Zátopkova.

Plan trasy: Mikołów(Centrum) -> Wyry -> Gostyń -> Orzesze(Zgoń) -> Królówka -> Suszec -> Kryry -> Mizerów -> Studzionka -> Wisła Mała -> Strumień -> Zbytków -> Pruchna -> Kończyce Małe -> Kaczyce/Karvina -> Petrovice/Marklowice Dolne -> Zebrzydowice -> Kończyce Małe -> Pruchna -> Zbytków -> Strumień -> Wisła Mała -> Studzionka -> Mizerów ->Kryry -> Suszec -> Królówka -> Orzesze(Zgoń) -> Gostyń -> Wyry -> Mikołów(Centrum)
























































































































































Warm-Up

Piątek, 9 września 2016 | dodano: 09.09.2016

Dzisiaj krótka przejażdżka przejechana równym, dobrym tempem w sprzyjającej pogodzie późnym popołudniem. Sprawdziłem również, jak kręcą się nowe pedały, które jakoś ciężko się kręciły i wyczuwałem lekkie drgania pod butem. Mam nadzieję, że jutro na dłuższej trasie nie będę miał z nimi kłopotów. Planuje znów wyjechać za granicę kraju do Naszych bliskich sąsiadów zza Olzy ;)

Plan trasy: Mikołów(Centrum) -> Katowice(Podlesie) ->Tychy(Wilkowyje) -> Wyry -> Łaziska Średnie -> Mikołów(Centrum)



Standardowo

Środa, 7 września 2016 | dodano: 07.09.2016

Po powrocie pogody oraz ponownym stanie użyteczności moich nóg wypróbowałem nową przednią oponę 1,7 cm. Wcześniej jeździłem na opnie standardowej MTB 26x1,95. Różnica w komforcie toczenia oraz lepszej ergonomii jazdy jest zauważalna "gołą nogą". Przyjemnie mi się podróżowało po standardowej trasie wokół mojej okolicy. Pogoda dopisała, było ciepło i bezwietrznie. Nogi kręciły lekko :)

Plan trasy: Mikołów(Centrum) -> Łaziska Średnie -> Wyry -> Tychy(Wilkowyje) -> Katowice(Podlesie) -> Mikołów(Centrum)



Imielin

  • DST 55.00km
  • Czas 02:12
  • VAVG 25.00km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • HRavg 25( 13%)
  • Sprzęt Wheeler Pro Line 2800 "26" MTB
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 4 września 2016 | dodano: 04.09.2016

Najlepsze są proste sprawdzone rozwiązania. Postąpiłem tym samym schematem co tydzień temu i po wczorajszej 150 km trasie, przemęczone nogi "rozprostowałem" na przyjemnej i nie wymagającej trasie do Imielina. Nogi nie odczuły zbytnio zmęczenia, chociaż na samym początku musiały się trochę rozkręcić i wejść w swój rytm kręcenia. Dziś znów na prostym profilu trasy prędkość na liczniku oscylowała w graniach 30 km/h. Upał i zmęczenie w nogach odczułem dopiero przy pokonywaniu pierwszego wzniesienia za centrum Podlesia w kierunku Mikołowa. Jutro załamanie pogody, więc będzie czas na dwudniowy odpoczynek dla nóg, ich regenerację oraz nabranie nowych sił na nowy tydzień ;) Nie mogę też zapomnieć o rowerze, w którym trzeba będzie wymienić przednią oponę oraz komplet pedałów w mechanizmie korbowym.

Plan trasy: Mikołów(Centrum) -> Katowice(Podlesie) -> Katowice (Murcki) -> Mysłowice(Wesoła) -> Lędziny -> Imielin -> Lędziny -> Mysłowice(Wesoła) -> Katowice (Murcki) -> Katowice(Podlesie) -> Mikołów(Centrum)