Imielin
-
DST
55.00km
-
Czas
02:12
-
VAVG
25.00km/h
-
VMAX
40.00km/h
-
Temperatura
26.0°C
-
HRavg
25( 13%)
-
Sprzęt Wheeler Pro Line 2800 "26" MTB
-
Aktywność Jazda na rowerze
Najlepsze są proste sprawdzone rozwiązania. Postąpiłem tym samym schematem co tydzień temu i po wczorajszej 150 km trasie, przemęczone nogi "rozprostowałem" na przyjemnej i nie wymagającej trasie do Imielina. Nogi nie odczuły zbytnio zmęczenia, chociaż na samym początku musiały się trochę rozkręcić i wejść w swój rytm kręcenia. Dziś znów na prostym profilu trasy prędkość na liczniku oscylowała w graniach 30 km/h. Upał i zmęczenie w nogach odczułem dopiero przy pokonywaniu pierwszego wzniesienia za centrum Podlesia w kierunku Mikołowa. Jutro załamanie pogody, więc będzie czas na dwudniowy odpoczynek dla nóg, ich regenerację oraz nabranie nowych sił na nowy tydzień ;) Nie mogę też zapomnieć o rowerze, w którym trzeba będzie wymienić przednią oponę oraz komplet pedałów w mechanizmie korbowym.
Plan trasy: Mikołów(Centrum) -> Katowice(Podlesie) -> Katowice
(Murcki) -> Mysłowice(Wesoła) -> Lędziny -> Imielin -> Lędziny -> Mysłowice(Wesoła) -> Katowice
(Murcki) -> Katowice(Podlesie) -> Mikołów(Centrum)
Ustroń
-
DST
153.00km
-
Czas
06:22
-
VAVG
24.03km/h
-
VMAX
40.00km/h
-
Temperatura
23.0°C
-
HRavg
24( 13%)
-
Sprzęt Wheeler Pro Line 2800 "26" MTB
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tydzień temu czas nie pozwolił mi, abym pojechał dalej szlakiem wzdłuż brzegu Wisły. Przygodę skończyłem tydzień temu w Skoczowie. Teraz miałem znacznie więcej czasu (przynajmniej teoretycznie). Będąc w Wiśle Małej przy głównej drodze 939 na Pszczynę spotkała mnie niemiła przygoda. Zawsze w tym miejscu znajduję chwile aby napawać się pięknym widokiem Jeziora Goczałkowickiego z pasmem Beskidów w tle. Tym razem mogłem to uwiecznić robiąc zdjęcie. Podjechałem więc na poboczne żwirowe i pstryknąłem zdjęcie. Gdy wróciłem na drogę, zorientowałem się, że w przednim kole nie mam powietrza. Musiałem je przebić na poboczu, miałem jednak w zapasie dodatkową dętkę w sakwie. Szczęście, że przednie, bo w miarę szybko zmieniłem ją w kole. Dzięki uprzejmości mieszkańców z Wisły Małej mogłem w dogodnych warunkach na terenie posiadłości szybko i sprawnie zmienić dętkę.
Dalsza część drogi przebiegła bez zakłóceń, na szczęście. Dojechawszy do Strumienia, kilka kilometrów musiałem jeszcze przejechać przez tutejsze malownicze wioski, między innymi: Chybie i Mnich. Ostatnio początek szlaku wzdłuż brzegu Wisły rozpocząłem w Ochabach, tym razem wjechałem w szlak prędzej w Drogomyśli. Prowadził on lasem po nieco wyboistej drodze i miękkim gruncie i korzeniami. Pomęczyłem się trochę, a najważniejsze miałem obawy, aby znów nie złapać gdzieś gumy. Przecież nie miałem już zapasowych dętek. Rozważnie i spokojnie ominąłem tą nieznaną dziewiczą leśną drogę i ku mej uciesze pojawił się dobrze mi znany z przed tygodnia asfalt szlaku w Ochabach tuż obok basenu :) Sprawnie przemierzyłem więc około 6 kilometrowy odcinek do Skoczowa. Wcześniej, bo rano przed wyjazdem z domu planowałem zrobić odpoczynek w Skoczowie na pożywienie. Niestety trochę czasu mi upłynęło na zmianie dętki, więc zagospodarowany czas na posiłek musiałem przesunąć do samego Ustronia. Pognałem więc ile sił w nogach za Skoczów dalszą częścią szlaku. Po chwili zobaczyłem metalowy most i dwa warianty ścieżki rowerowej wzdłuż Wisły. Tę którą jechałem dotychczas zaprowadziła by mnie do Brennej. Aby dotrzeć szlakiem do Ustronia, musiałem przejechać rowerem prze most na druga stronę Wisły. Przez pierwsze metry za mostem wszystko przebiegało obiecująco, niestety dalej jakość ścieżki znacznie spadła. Ścieżka prowadziła dość wyboista i kamienista drogą gruntową, kilkaset metrów dalej było tylko gorzej ! Pojawiły się płyty betonowe, na których normalnie nie dało się jechać ;) Na szczęście było to tylko kilkadziesiąt metrów jak na kolarskim "Piekle Północy" w Roubaix ;) Dalej spotkała mnie kolejna niespodzianka, wysoka skarpa, na którą musiałem się wdrapać z rowerem. Gdy byłem na górze, mym oczom ukazały się tory kolejowe przez które znów w rękach musiałem rower przenieść. Na szczęście nic nie nadjeżdżało ;)
Trochę źle to zorganizowali w tym miejscu, bo jest to dosyć niebezpieczny odcinek szlaku dla rowerzystów. Dalej droga była znacznie lepsza i prowadziła ubitym szutrem, na którym w porywach mogłem bez problemu i bezpiecznie osiągnąć 30 km/h. Pozostało mi więc za torami około 5 km drogi wzdłuż brzegu Wisły do Ustronia. Kończąc mój szlak w Ustroniu, wyjechałem na asfaltową alejkę, gdzie dalej za niecały kilometr było już centrum Ustronia ;) Było w tym miejscu dosyć dużo wycieczkowiczów, jeszcze więcej samochodów stojących w korku w centrum Ustronia. Było kilka minut po godz. 15-tej po południu gdy na chwilkę zatrzymałem się aby uzupełnić masę spalonych kalorii, nieuzupełnionych od praktycznie 60 km jazdy. Byłem bardzo głodny, więc szybko pognałem do sklepu pewnej sieci, aby kupić 3 banany i od razu je skonsumować. Obawiałem się, że nie zdążę przed zmrokiem do domu, więc porobiłem trochę symbolicznych zdjęć i pognałem tym razem starą drogą w stronę Skoczowa. Przez kilka kilometrów miałem komfort jazdy, którego nie doznałem na szlaku rowerowym. Droga była płaska jak stół, więc gnałem ile sił w nogach przed siebie. Licznik przekraczał 30 km/h, jechało mi się świetnie, wiatr czołowy w plecy dodawał mi sił i wiary, że uda mi się zdążyć przez zapadającym zmrokiem. Niestety wszystko co dobre, szybko się kończy i po paru kilometrach ukazała mi się "Wiślanka" dwupasmowa. Musiałem więc z niej zejść i wjechać szybko w szlak. Na szczęście szybko go zlokalizowałem i dalej gnałem jak szalony przed siebie, licznik i tu pokazywał momentami 30 km/h. Wierzyłem tylko, że opona wytrzyma trudy walki z czasem na szlaku. Udało się, szybko i sprawnie opuściłem rowerowy szlak wokół Wisły i przy basenie w Ochabach będąc już na drodze, skręciłem w prawo w stronę Drogomyśla. Tutaj przy pierwszym sklepie spożywczym na rogu drogi znów po Ustroniu zatrzymałem się, aby uzupełnić spalone kalorie. Szybkie tempo zrobiło swoje, gdybym dalej pojechał, jestem pewien, że po kilku kilometrach odcięło by mi prąd w nogach. Tutaj za włożone serce z walką z czasem spotkała mnie mila niespodzianka. Banany były wycenione po 2,99 zł za kg. Nabyłem więc bez zastanowienia 1 kg bananów w ilości 6 sztuk, gdzie 4 skonsumowałem od razu. Potrzeba mi było tego, a dokładniej moim nogom. Podążyłem dalej wioskami w stronę Chybia, gdzie dalej w Strumieniu most z sygnalizacją, mówi, że mam już niedaleko do domu (45 km). Dojechałem bez kłopotów do niego, chociaż musiałem się trochę nagłowić aby nie zabłądzić gdzieś w okolicach Mnicha i Zaborza. Pomocą były dla mnie dwa Kościoły, najpierw większy, później mniejszy, a później jak po sznurku do Drogomyśla i cały czas po łuku do mostu w Strumieniu. Będąc w Strumieniu, znów droga była bardzo dobrej jakości, więc szybko mijały mi kilometry w nogach. Nawet nie wiem kiedy minąłem Wisłę Małą, Studzionkę, Kryry, gdy bylem już przy głównej drodze w Suszcu. To był dobry moment aby znów zrobić szybki "Pit Stop" niczym w Formule 1 ;) Ostatnie dwa banany w sakwie były na wagę złota. Zjadłem je szybko i znów podążyłem dobrym tempem od Suszca przez pobliską Królówkę i Orzesze(Zgoń). Gdy minąłem przyjemną leśną drogę, znalazłem się w Gostyni, gdzie pozostało mi tylko 10 km do domu ;) Byłem naprawdę blisko, a co najważniejsze byłem znacznie szybciej przed domem niż zamierzyłem prędzej. Gostyń minęła mi szybko, niestety pozostał ostatni konkretny podjazd za torami w Wyrach. Przednią tarczę przełożyłem z przodu na średnią i miękkim kręceniem spokojnie kręciłem pod górę. Nie forsowałem się i nie patrzałem zbytnio na licznik, ale było chyba poniżej 20 km/h ;) Ostatnie lekkie zmarszczki na drodze gładko łyknąłem nogami i już prosto jechałem 2 kilometry do domu. Ja się okazało później, tempo drogi powrotnej miałem znacznie lepsze niż drogę z Mikołowa do Ustronia. Widać, że pomimo zmęczenia i bólu w nogach motywacja i nie zapominanie o odżywaniu się może zdziałać cuda. Byłem na miejscu o 18.40, planowałem przed wyjazdem w Ustroniu być w domu o 19.10. Wycieczka była bardzo udana pomimo epizodu z przebitą przednią oponą w Wiśle Małej, w trakcie dojazdu do Ustronia ;) Dzisiejszego dnia padł rekord porcji żywnościowej w postaci bananów. Zjadłem 12 bananów (około w kg), i dwie wafelki. Nie było takiego upału jak tydzień temu, więc wypiłem tylko niecałe 2 litry wody mineralnej.
Plan trasy: Mikołów(Centrum) -> Wyry -> Gostyń -> Orzesze(Zgoń)
-> Królówka -> Suszec -> Kryry -> Mizerów -> Studzionka
-> Wisła Mała -> Strumień
->Chybie -> Mnich -> Drogomyśl -> Ochaby Wielkie -> Wiślica -> Skoczów
->Ustroń -> Skoczów -> Wiślica -> Ochaby Wielkie -> Drogomyśl -> Mnich -> Chybie -> Strumień
-> Wisła Mała -> Studzionka -> Mizerów ->Kryry -> Suszec
-> Królówka ->
Orzesze(Zgoń)
-> Gostyń -> Wyry -> Mikołów(Centrum)
Spokojnie
-
DST
26.00km
-
Czas
01:00
-
VAVG
26.00km/h
-
VMAX
50.00km/h
-
Temperatura
23.0°C
-
HRavg
26( 14%)
-
Sprzęt Wheeler Pro Line 2800 "26" MTB
-
Aktywność Jazda na rowerze
Standardowa trasa dzisiaj przejechana, ale od strony Podlesia rozpoczęta. Lepiej zjechać od razu po obiedzie, niż z pełnym brzuchem wdrapywać się od razu do Łazisk Średnich na sam początek przejażdżki. Pogoda dopisała, słońce świeciło, tradycyjnie pod koniec trasy będąc w Łaziskach Średnich prawie nic nie widziałem ;) Nogi są dobrze odprężone, chociaż przy szybkich podjazdach na twardym przełożeniu, chwilami odczuwały ból (prawdopodobnie ścięgna).
Plan trasy: Mikołów(Centrum) -> Katowice(Podlesie)
->Tychy(Wilkowyje) -> Wyry -> Łaziska Średnie
-> Mikołów(Centrum)
Katowice(Kostuchna)
-
DST
15.00km
-
VMAX
42.00km/h
-
Temperatura
21.0°C
-
Sprzęt Wheeler Pro Line 2800 "26" MTB
-
Aktywność Jazda na rowerze
Szybka i łatwa trasa do Kostuchny na drożdżówkę z racji szybkiego zachodu słońca i odczuwalnego chłodu. Jechałem spokojnym tempem nie zważając zbytnio na prędkość średnią. Droga powrotna od Kostuchny boczną drogą przy rażącym nisko na horyzoncie słońcem ;)
Plan trasy: Mikołów(Centrum) -> Katowice(Podlesie) ->Katowice(Kostuchna) -> Katowice(Podlesie) -> Mikołów(Centrum)
Łatwo i przyjemnie
-
DST
26.00km
-
Czas
01:02
-
VAVG
25.16km/h
-
VMAX
49.00km/h
-
Temperatura
23.0°C
-
HRavg
25( 13%)
-
Sprzęt Wheeler Pro Line 2800 "26" MTB
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miałem zrobić sobie dwa dni przerwy po intensywnym kręceniu w weekend, ale piękna pogoda nie pozwoliła siedzieć bezczynnie nogom.
Nie przemęczałem się zbytnio, celem było uniknięcie ponownego zmęczenia nóg. Wszystkie podjazdy lekko pokonywałem, chociaż od Podlesia na twardszym przełożeniu. Trochę zawiewało, ale i tak dobrze mi się jechało. Nogo chyba są wypoczęte przed kolejnymi dniami.
Plan trasy: Mikołów(Centrum) -> Łaziska Średnie -> Wyry ->
Tychy(Wilkowyje) -> Katowice(Podlesie) -> Mikołów(Centrum)
Imielin
-
DST
60.00km
-
Czas
02:24
-
VAVG
25.00km/h
-
VMAX
44.00km/h
-
Temperatura
29.0°C
-
HRavg
25( 13%)
-
Sprzęt Wheeler Pro Line 2800 "26" MTB
-
Aktywność Jazda na rowerze
Najodpowiedniejsza trasa na rozjeżdżenie nóg po wczorajszej długiej trasie. Miesiąc temu tak samo postąpiłem, chociaż o tym fakcie dowiedziałem się dopiero przed tym wpisem ;) Wyjechałem około 10.30 i wróciłem około 13-tej. Pomimo upału, nie odczuwałem tego, warunki sprzyjały pod warunkiem częstego nawadniania organizmu. Odcinek od Murcek do Mysłowic(Wesołej) - 7 km przejechałem pod zacienioną drzewami leśnymi drogą. Kręciło mi się tam lekko pomimo, że droga cały czas lekko prowadziła pod górę. Utrzymywałem tutaj dobre tempo 28-30 km/h. Po dojechaniu do Imielina upał spowodował, że szybko zgłodniałem. Straconą energię uzupełniłem dwoma bananami. Do powrotu z Imielina Do Mikołowa pozostało mi 30 km. Niestety w Podlesiu znów powrócił głód, więc białko dostarczane do organizmu było bezpośrednie z mięśni co nie było zdrowym i dobrym rozwiązaniem. Ostatni podjazd z Podlesia do Mikołowa pokonałem spokojnie na miękkim przełożeniu, tutaj już doskwierał mi ogromny upał. Teraz dwa dni odpoczynku dla nóg ;)
Plan trasy: Mikołów(Centrum) -> Katowice(Podlesie) -> Katowice
(Murcki) -> Mysłowice(Wesoła) -> Lędziny -> Imielin -> Lędziny -> Mysłowice(Wesoła) -> Katowice
(Murcki) -> Katowice(Podlesie) -> Mikołów(Centrum)
Skoczów
-
DST
130.00km
-
Czas
05:25
-
VAVG
24.00km/h
-
VMAX
40.00km/h
-
Temperatura
30.0°C
-
HRavg
24( 13%)
-
Sprzęt Wheeler Pro Line 2800 "26" MTB
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wróciły upały ! Ja jednak rano wyjechałem na ciekawą trasą biegnącą wśród pięknych wiosek powiatu pszczyńskiego i cieszyńskiego.
Podążyłem bardzo dobrze znaną od tego roku trasą w stronę Strumienia. Później trochę inaczej już to wyglądało niż wcześniejsza wycieczka do Skoczowa z zeszłego miesiąca. Ostatnio ze Strumienia do Skoczowa przejechałem przez miejscowości Mnich, Zaborze oraz Pierściec. Trasa http://micheleangelo.bikestats.pl/1492901,Skoczow... była ciekawa, jednak po zapytaniu o te miejscowości mieszkańców Chybia odnośnie szybkiego dojazdu do Skoczowa, zasugerowali mi zdecydowanie, abym się skusił na szlak wzdłuż Wisły.
Miałem kilka kilometrów aby do niego dojechać, o ile dobrze pamiętam to rozpocząłem go od wałów w Drogomyślu. Dojechałem do niego dzięki wspólnemu wsparciu dwójki sympatycznych rowerzystów ze Suszca. Odnaleźliśmy wjazd bez problemu praktycznie przy Ochabach. Ten odcinek dróżki rowerowej obok Wisły oraz drogi samochodowej na Wisłę był ciekawy, jednak wyboisty, lekko pofałdowany asfalt odbił się na komforcie jazdy. Udało mi się jechać nawet 27 km/h, chciałem go szybko przejechać i cieszyć się wjazdem na wiadukt w centrum Skoczowa. Ludzi dziś na szlaku rowerowym wzdłuż rzeki Wisła było dużo, tak samo wiele ludzi schładzało się w Wiśle na całej długości odcinka, którego przemierzyłem. Plus tego projektu, który obejmuje całą Polskę wzdłuż rzeki Wisły jest taki, że w łatwy i bezpieczny sposób można dotrzeć praktycznie od Strumienia do Wisły bądź Ustronia. Będąc w Skoczowie zaliczyłem wizytę w cukierni na rynku, posilając się dwoma dużymi lodami włoskimi o smaku waniliowym. Wróciłem tą samą opcją do domu, więc się już nie będę rozpisywał. Jedno co mogę jeszcze napisać, to fakt, iż znów żar lał się z nieba, bez minimum 3 litrów płynów, 3 bananów, 2 drożdżówek i 2 dużych lodów nie dotrwałbym do domu cały i zdrowy ;)
Plan trasy: Mikołów(Centrum) -> Wyry -> Gostyń -> Orzesze(Zgoń)
-> Królówka -> Suszec -> Kryry -> Mizerów -> Studzionka
-> Wisła Mała -> Strumień
->Chybie -> Mnich -> Drogomyśl -> Ochaby Wielkie -> Wiślica -> Skoczów
-> Wiślica -> Ochaby Wielkie -> Drogomyśl -> Mnich -> Chybie -> Strumień
-> Wisła Mała -> Studzionka -> Mizerów ->Kryry -> Suszec
-> Królówka ->
Orzesze(Zgoń)
-> Gostyń -> Wyry -> Mikołów(Centrum)
Mysłowice (Wesoła)
-
DST
34.00km
-
Czas
01:15
-
VAVG
27.20km/h
-
VMAX
45.00km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
HRavg
27( 15%)
-
Sprzęt Wheeler Pro Line 2800 "26" MTB
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pogoda i profil trasy sprzyjały dzisiaj równemu oraz nie szarpanemu tempie pokonywania kilometrów. Dawno nie byłem przy kopalni w Mysłowicach-Wesołej, więc wybrałem się przy dobrej pogodzie wczesnym wieczorem. Praktycznie nie wiało dzisiaj, więc utrzymanie 30 km/h na prostej przez większą część dystansu nie było kłopotem. Trasa od Podlesia do Mysłowic prosta jak stół. Droga powrotna tak samo pomijając lekki pojazd z Podlesia do Mikołowa. To było tylko rozgrzanie nóg przed jutrzejszym większym dystansem kilometrowym.
Plan trasy: Mikołów(Centrum) -> Katowice(Podlesie) -> Katowice
(Murcki) -> Mysłowice(Wesoła) -> Katowice
(Murcki) -> Katowice(Podlesie) -> Mikołów(Centrum)
Krótko ale treściwie z ciastkami w tle ;)
-
DST
17.00km
-
Czas
00:44
-
VAVG
23.18km/h
-
VMAX
43.00km/h
-
Temperatura
23.0°C
-
HRavg
23( 12%)
-
Aktywność Jazda na rowerze
Szybko mi minął czas na rowerze. Jednak znalazłem chwilę aby zatrzymać się w Kostuchnie na drożdżówkach. Wróciłem od skrzyżowania w Lidlu w Kostuchnie boczną drogą. Narzuciłem szybie tempo od Podlesia do Mikołowa. Kręciło mi się lekko. Jednak czułem zmęczenie zjeżdżając już do Mikołowa. Teraz wieczorem gdy to piszę, oddycha mi się ciężko. Sprinterska jazda, krótka dystansem, ale da popalić organizmowi. Być może chwilami przekroczyłem próg beztlenowy.
Plan trasy: Mikołów(Centrum) -> Katowice(Podlesie) ->Katowice(Kostuchna) -> Katowice(Podlesie) -> Mikołów(Centrum)
Ponownie
-
DST
26.00km
-
Czas
01:02
-
VAVG
25.16km/h
-
VMAX
50.00km/h
-
Temperatura
21.0°C
-
HRavg
25( 13%)
-
Sprzęt Wheeler Pro Line 2800 "26" MTB
-
Aktywność Jazda na rowerze
Standardowo zaliczyłem późnym popołudniem podstawową trasę z minimalnym przebiegiem dziennym ;) Wszystko poszło ok. Jednak 3 dni bez roweru odczułem w płucach. Nie było mocy i dynamiki przy pokonywaniu krótkich podjazdów. Jednak sprawdziłem dynamikę w nogach na króciutkim wzniesieniu w Wyrach, kręcąc młynkiem a' la Christopher Froome ;) Licznik wskazywał przez cały czas 26 km/h, aż do szczytu przed Wilkowyjami, więc było całkiem przyzwoicie. Miałem jeszcze siły tak samo szybko zjechać jak wjechać ;)
Plan trasy: Mikołów(Centrum) -> Łaziska Średnie -> Wyry ->
Tychy(Wilkowyje) -> Katowice(Podlesie) -> Mikołów(Centrum)