Nie-Standardowo
-
DST
25.00km
-
Teren
3.00km
-
Czas
01:05
-
VAVG
23.08km/h
-
Temperatura
19.0°C
-
HRavg
23( 12%)
-
Sprzęt Wheeler Pro Line 2800 "26" MTB
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj znów mocno wiało, tym razem było chłodniej, a siła wiatru znacznie mocniejsza. Postanowiłem trasę rozpocząć szlakiem do Łazisk Średnich, który zaczyna się za "Abisynią" w Mikołowie. Szlak zakończyłem wyjazdem tuż obok Kościoła w Łaziskach Średnich.
Później standardowo puściłem się w dół do "Pekina", a następnie lekko pod górę w stronę głównej drogi-skrzyżowana w Wyrach.
Tychy-Wilkowyje szybko upłynęły przed wjazdem do Katowic-Podlesia. Wiatr ustał na ostatnich km. Było znacznie chłodniej niż wczoraj.
Plan trasy: Mikołów(Centrum) -> Łaziska Średnie -> Wyry ->
Tychy(Wilkowyje) -> Katowice(Podlesie) -> Mikołów(Centrum)
Upał i wiatr zrobił swoje
-
DST
65.00km
-
Czas
02:30
-
VAVG
26.00km/h
-
VMAX
48.00km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
HRavg
26( 14%)
-
Sprzęt Wheeler Pro Line 2800 "26" MTB
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przez całą drogę w stronę Suszca zawiewało ciepłym powietrzem, najbardziej wiało w okolicach Orzesza, na odkrytych polach. Po raz pierwszy przed podstawową trasą na Suszec dodałem kilkanaście km drogami Katowice (Podlesie)-Tychy(Wilkowyje), aż pod samą drogę w Wyrach do skrzyżowania. Tam rozpocząłem standardową trasę do Suszca. Wracałem tą samą drogą co jechałem (od Wyr).
Utrzymanie dobrej średniej przy wiejącym wietrze spowodowało, że godzinę po przyjeździe, mój organizm jest wyczerpany całkowicie.
Nogi tego nie odczuły tak mocno, jednak przemęczenie w gorącu i wiejącym wietrze zrobiło swoje dla organizmu.
Plan trasy: Mikołów(Centrum) -> Katowice (Podlesie) -> Tychy(Wilkowyje) -> Wyry -> Gostyń -> Orzesze(Zgoń)
-> Królówka -> Suszec -> Królówka -> Orzesze(Zgoń)
-> Gostyń -> Wyry -> Mikołów(Centrum)
Wyścig z wiatrem
-
DST
27.00km
-
Czas
01:04
-
VAVG
25.31km/h
-
VMAX
42.00km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
HRavg
25( 13%)
-
Sprzęt Wheeler Pro Line 2800 "26" MTB
-
Aktywność Jazda na rowerze
Późnym popołudniem silnie zawiewało we wszystkich kierunkach. Zjeżdżając do Podlesia, nawet z górki nie można było osiągnąć przyzwoitej prędkości na poziomie 40 km/h. Godzinna jazda, ale czuję się jakbym zrobił 100 km. Podczas jazdy chwilami wchodziłem w próg beztlenowy, czułem się jakbym miał zemdleć ;) Skoro krótko, to zrobiłem sobie czasówkę z silnym wiatrem w tle :)
Plan trasy: Mikołów(Centrum) -> Katowice(Podlesie)
->Tychy(Wilkowyje) -> Wyry -> Łaziska Średnie
-> Mikołów(Centrum)
Paprocany
-
DST
41.00km
-
Teren
30.00km
-
Czas
02:09
-
VAVG
19.07km/h
-
VMAX
45.00km/h
-
Temperatura
21.0°C
-
HRavg
19( 10%)
-
Sprzęt Wheeler Pro Line 2800 "26" MTB
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po kilku dniach przerwy, przygodę z rowerem rozpocząłem na spokojnie. Wybrałem szlak rowerowy na Jezioro Paprocany w Tychach.
Pogoda dopisała, nie było gorąco, nie było chłodno, czyli w sam raz. Tą wycieczkę będę wspominał smutnie, niestety na szlaku na wysokości wieżyczki widokowej w Wyrach, nieumyślnie przejechałem bezbronnego małego ptaszka, który przypałętał się wprost pod moje przednie koło :( Serce ściska w takiej chwili. Po tym zdarzeniu nie miałem na nic ochoty i zastanawiałem się nad sensem kontynuowania wycieczki. Zacisnąłem zęby i pojechałem dalej mając w oczach cały czas to feralne zdarzenie.
Plan trasy: Mikołów(Centrum) -> Tychy(Wilkowyje) -> Paprocany
-> Tychy(Wilkowyje) -> Mikołów(Centrum)
Duszno i burzowo
-
DST
27.00km
-
Czas
01:02
-
VAVG
26.13km/h
-
VMAX
46.00km/h
-
Temperatura
26.0°C
-
HRavg
26( 14%)
-
Sprzęt Wheeler Pro Line 2800 "26" MTB
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiejsza jazda na rowerze przebiegła z zakłóceniami atmosferycznymi. Wyjeżdżając z Mikołowa Podlesiem w dół, było tak gorąco, że nawet koszulka do połowy otwarta nic nie dał. Dodatkowo przez cały czas silnie wiało, co mogło tylko zwiastować przyjście w szybkim
tempie wyładowań atmosferycznych. Będąc już w Wyrach niebo było na de mną ciemne i zaczęło się błyskać i grzmieć. Nie mogłem sobie więc pozwolić na dalszą jazdę w kierunku Bujakowa w obawie o zdrowie i życie ;) Skończyło się na szybkim powrocie przez Łaziska Średnie. Na wysokości wieży wodnej w Łaziskach Dolnych rozpętała się ulewa, w której zjechałem do centrum Mikołowa.
Byłem cały przemoknięty, na szczęście trwało to tylko kilka minut ;)
Plan trasy: Mikołów(Centrum) -> Katowice(Podlesie)
->Tychy(Wilkowyje) -> Wyry -> Łaziska Średnie
-> Mikołów(Centrum)
Suszec - Gwaruś
-
DST
59.00km
-
Teren
5.00km
-
Czas
02:27
-
VAVG
24.08km/h
-
VMAX
46.00km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
HRavg
24( 13%)
-
Sprzęt Wheeler Pro Line 2800 "26" MTB
-
Aktywność Jazda na rowerze
Postanowiłem zrobić szybką trasę ze względu na zapowiadane popołudniowe burze. Trasą nadającą się na miłe przejechanie okolicznych miejscowości była trasa, którą jeżdżę do Pszczyny. Wybrałem Suszec, który znam bardzo dobrze, prawie bardzo dobrze ;)
Tam gdzie skręcam w lewo na Pszczynę bądź w prawo na Żory (skrzyżowanie), jest jeszcze droga na wprost, która prowadzi malowniczymi gospodarstwami. Kilka kilometrów od skrzyżowania znajduje się Ośrodek Rekreacyjny "Gwaruś" do którego należą dwa stawy: Górny i Dolny, liczą łącznie 10 ha. Bardzo miłe jest to miejsce, są obok stawów ławeczki, jest klub wędkarski oraz miejsca na grillowanie w drewnianych budkach ;) Wzdłuż stawów jest też szlak rowerowy, który prowadzi prawie do centrum Żor. Sprawdziłem go
dzisiaj, jednak widząc już charakterystyczne żorskie osiedla na horyzoncie, szybko musiałem się stamtąd ewakuować za sprawą ciemnego nieba nad Żorami. Wróciłem więc główną drogą na Żory/Pszczynę w kierunku centrum Suszca. Tam tradycyjnie za Kościołem
pojechałem Królówką i Orzeszem do Gostyni. Od tego miejsca zaczęło wiać i się ochłodziło, niebo również tutaj pokrywały ciemne chmury. Na szczęście żadnej burzy i opadów nie zastałem do chwili obecnej ;)
Plan trasy: Mikołów(Centrum) -> Wyry -> Gostyń -> Orzesze(Zgoń)
-> Królówka -> Suszec -> Królówka -> Orzesze(Zgoń)
-> Gostyń -> Wyry -> Mikołów(Centrum)
Zabrze
-
DST
71.00km
-
Czas
03:05
-
VAVG
23.03km/h
-
VMAX
52.00km/h
-
Temperatura
25.0°C
-
HRavg
23( 12%)
-
Sprzęt Wheeler Pro Line 2800 "26" MTB
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiejszy dzień na rowerze poświęciłem na wychwyceniu najciekawszych i najcenniejszych zabytków kulturalno-technicznych w Zabrzu
w centrum obiektywu. Jechało mi się bardzo lekko do samego Zabrza, nawet na pagórkowatym terenie od Łazisk do Orzesza. Średnia w połowie trasy, czyli pod samą Kopalnię Guido była zadowalająca: 27 km/h. Wyrobiłem się w czasie, więc miałem więcej chwil na uwiecznienie ciekawych eksponatów wystawionych przed Kopalnią, jako zaproszenie do zjechania w dół i napawania się pięknymi podziemiami zabrzańskiej kopalni ;) Niestety z rowerem nie moglem wejść, a tym bardziej zjechać w dół, więc musiałem się zadowolić wagonikami na węgiel i makietą żółtej kolejki (lokomotywy) pociągowej do transportowania złóż węgla. Gdy już zobaczyłem wszystko na zewnątrz Guido, pojechałem kilka kilometrów dalej w stronę samego serca Zabrza. Architektura zbliżona do Gliwic, uliczki z torowiskiem tramwajowym prowadzące lekko w gore jednak mają swój klimat. Wracając z powrotem w stronę Kopalni Guido, przy głównej ulicy 3 maja przy przystanku zobaczyłem Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu. Swoje perełki muzeum umieściło również po drugiej stronie ulicy, przy parkowym skwerze tuż obok przepięknej fontanny, która była dziś oblegana przez dzieci, które podczas wspólnych zabaw schładzały upalne promienie słońca ;) Trasę powrotną z Zabrza zaplanowałem tak, aby jeszcze po drodze wstąpić do Chudowa, aby zobaczyć Zamek. Dokładnie tak samo jak w kwietniu, zjechałem z Paniówek od razu na Chudów, aby niepotrzebnie nie przejeżdżać przez dziurawy bulwar w Ornontowicach ;) Zamek prezentował się wspaniale na tle zieleni z białą dekoracją w postaci pylących drzew. Tyle tego fruwało w powietrzu, że z trudem trafiłem w tumanach bieli pod sam dziedziniec zamkowy ;) Byłem chwilę przy zamku, praktycznie tylko po to aby uwiecznić go na fotografii cyfrowej :) Chudowksim skrótem od razu wyjechałem na drogę w Bujakowie na wysokości kościoła. Tam jeszcze miałem do pokonania kilka podjazdów, ale mając na uwadze fakt posiadania aparatu w sakwie, nie obyło się na odbiciu w prawo na Sośniej Górze do Ogrodu Botanicznego. Oczarowały mnie w nim piękne kwiaty o zabarwieniu nieskazitelnej bieli, soczystego różu i fioletu. Niebo było dziś błękitne, słońce świeciło, więc należało skorzystać z okazji wieży widokowej.
Rower zostawiłem przy skwerze, tuż obok schodów i powędrowałem na punkt widokowy. Od strony południowej pięknie było widać lasy Orzesza i Łazisk, po przeciwnej widoki jeszcze ciekawsze: cała panorama Rudy Śląskiej :) Warto było tak zaplanować dziś w krótkim czasie wycieczkę krajoznawczą po okolicy, aby zwiedzić zabytki techniczne Zabrza, Zamek w Chudowie, a przed samym domem Ogród Botaniczny w Mikołowie(Mokre).
Plan trasy: Mikołów(Centrum) -> Łaziska Średnie -> Łaziska Górne
-> Orzesze -> Ornontowice -> Chudów -> Paniówki -> Zabrze
-> Paniówki -> Chudów -> Bujaków -> Mikołów(Centrum)
Upalnie i wietrznie !
-
DST
27.00km
-
Czas
01:10
-
VAVG
23.14km/h
-
VMAX
52.00km/h
-
Temperatura
21.0°C
-
HRavg
23( 12%)
-
Sprzęt Wheeler Pro Line 2800 "26" MTB
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pogoda zaczyna płatać figle pod koniec maja. Rozpoczyna się sezon burzowy, więc nie warto też daleko się wybierać ze względu na burzowe opady deszczu ;) Dzisiaj było bardzo upalnie, na domiar złego przez cały czas silnie wiało. Pod koniec krótkiej pętli, w Łaziskach Średnich zaczęło zawiewać chłodem, a na niebie pojawiły się pierwsze ciemne chmury zapowiadające krótką ulewę. Nie miałem nawet czasu i gdzie przemęczyć nóg, bowiem do Orzesza i Bujakowa nie miałem śmiałości jechać w oczekiwaniu na zapowiadaną burzę z ulewą ;)
Plan trasy: Mikołów(Centrum) -> Katowice(Podlesie) ->Tychy(Wilkowyje) -> Wyry -> Łaziska Średnie ->Mikołów(Centrum)
Paprocany na spokojnie
-
DST
42.00km
-
Teren
32.00km
-
Czas
02:28
-
VAVG
17.03km/h
-
VMAX
40.00km/h
-
Temperatura
29.0°C
-
HRavg
17( 9%)
-
Sprzęt Wheeler Pro Line 2800 "26" MTB
-
Aktywność Jazda na rowerze
Najlepszym sposobem na przemęczone nogi jest lekka trasa po szlaku leśnym przejechana wolnym tempem. Wybrałem tyskie Paprocany ze względu na trasę biegnącą ścieżką rowerową dobrej jakości. Nogi przed rowerem były lekko przemęczone po wczorajszym dłuższym dystansie. Po rowerze wszystko minęło. Kolejny gorący dzień z temperaturą w słońcu na poziomie 29 stopni celsjusza.
Plan trasy: Mikołów(Centrum) -> Tychy(Wilkowyje) -> Paprocany
-> Tychy(Wilkowyje) -> Mikołów(Centrum)
Zbiornik Goczałkowicki
-
DST
107.00km
-
Czas
04:39
-
VAVG
23.01km/h
-
VMAX
43.00km/h
-
Temperatura
26.0°C
-
HRavg
23( 12%)
-
Sprzęt Wheeler Pro Line 2800 "26" MTB
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiejsza trasa miała w sobie urok niezapomnianych widoków. Początkowo kręcenie rozpocząłem lekko, wyjeżdżając z centrum Mikołowa w kierunku Wyr. Nogi były przemęczone po wczorajszym wyścigiem z czasem ;) Będąc już na płaskim w Gostyni, wszystko wróciło do łask. Przyjemnie się kręciło z dala od aut od Orzesza pod sam Suszec. Następnie kilka kilometrów musiałem pokonać drogą DW935 w stronę Pszczyny, by później odbić w prawo na Porębę. Tam zaczęło się wiejskie San Francisco, czyli wąska typowa droga wśród gospodarstw rolnych ze stromymi zakrętami i spadami. Poczułem spokój i mogłem przez chwilę napawać się swojskimi klimatami zielonej i kwitnącej wsi. Gdy już dojechałem do konkretnej drogi w Brzeźcach o oznaczeniu DW933, gdzie niestety znów pojawiły się samochody, kierowałem się w kierunku Wisły Wielkiej. Miałem dwie opcje: jechać drogą z oznaczeniem drogowskazu przy Kościele w Brzeźcach : "Wisła Wielka 7", lub zaczerpnąć informacji od gościa komunijnego, który zbliżając się z oddali, wchodząc ku schodom restauracji zapinał dopiero rozporek w spodniach ;) ;) Nie zawadziło go zapytać i doradził aby jechać dalej i później skręcić w lewo. Opowiedział, że droga mniej uczęszczana od tej obok Kościoła, biegnąca cały czas lasem. Zaufałem mu i pojechałem dalej i wpatrywałem się w ten zjazd. Droga DW933 tutaj przebiegała wśród urodzajnych pól dobrej jakości asfaltem. Po chwili pojawiła się zielona tabliczka Mizerów, gdzie tuż obok niej doczekałem się upragnionego zjazdu do Wisły Wielkiej drogą leśną wskazaną przez tablicę informacyjną. Na lewo był zjazd w stronę Wisły Wielkiej, na prawo w stronę przebytego już dziś Suszca, na wprost kontynuacja drogi DW933, w kierunku Jastrzębia Zdrój. Pojechałem więc w lewo i zacząłem przeklinać po cichu tego pana z otwartym rozporkiem, który zapewniał mnie o świetnej drodze. Wszystko się zgadzało, był spokój, cisza, las, zero samochodów i kilku napotkanych rowerzystów. Niestety asfalt był w opłakanym stanie, więc odbiło się to na komforcie jazdy. Na szczęście szybko zniszczony asfalt się skończył. Przy końcu tej drogi pojawił się staw Stenclówka, który nic wspólnego nie miał z zalewem, który chciałem obejrzeć w okolicach Strumienia. Po przebyciu ul. Brzozową kilku kilometrów pełnią zieleni, nareszcie dotarłem do jej końca, gdzie zielona tabliczka informująca nakazała mi skręcić w prawo na drogę 939 w kierunku Strumienia. Po kilku kilometrach dojechałem do Wisły Małej. Tutaj po mojej lewej stronie mogłem podziwiać piękny widok gór i Zalew Goczałkowicki w całej okazałości. Niestety trwało to bardzo krótko, bo mój docelowy punkt był niecałe 4km dalej, czyli Strumień. Będąc już w Strumieniu na malutkim, ale bardzo urokliwym rynku posiliłem się dwoma bananami. Przed wyjazdem planowałem wrócić tą samą drogą do domu, jednak po rozmowie z zapalonym rowerzystą z Pszczyny przy delikatesach w Strumieniu, stwierdziłem, że drogą 939 udam się do Pszczyny. Droga podobała mi się jeszcze bardziej,
niż ta od drugiej strony. Było wiele łagodnych podjazdów i pięknych widoków. Gdy już po kilkunastu km dojechałem pod sam rynek w Pszczynie, nie spodziewałem się, że aż tyle ludzi będzie na "Daisy Days". Na płycie rynku organizatorzy zafundowali masę atrakcji, w szczególności ładne kompozycje kwiatów i zielonych drzewek. Zdążyłem też na uroczystą defiladę złożona z kilkudziesięciu koni, która przejechała dookoła zamku, kierując się później alejką prowadzącą do wyjazdu z rynku. Przejechałem cały park i rynek aby znaleźć wolną ławkę na zjedzenie ostatnich już dwóch bananów. Niestety wszystkie ławki były zajęte przez zwiedzających. Napotkałem się nawet na turystów z Włoch. Frekwencja w Pszczynie w niedzielne popołudnie dopisała. Powrót zaplanowałem tradycyjnie już drogą 935 do Suszca. Tam resztę drogi pokonałem bocznymi drogami przez Królówkę i Orzesze(Zgoń). Dojeżdżając do centrum Gostyni czekały mnie jeszcze skromne podjazdy w Wyrach, które odczuły już moje nogi. Na szczęście miałem już kilka km do domu, więc siły wystarczyły do samego końca. Pogoda przez całą wycieczkę dopisała, było bardzo ciepło, widoki przepiękne przy Zalewie Goczałkowickim.
Plan trasy: Mikołów(Centrum) -> Wyry -> Gostyń -> Orzesze(Zgoń)
-> Królówka -> Suszec -> Kobielice -> Radostowice -> Poręba -> Brzeźce -> Wisła Wielka -> Wisła Mała -> Strumień -> Wisła Mała -> Wisła Wielka -> Łąka ->Pszczyna -> Radostowice -> Kobielice -> Suszec -> Królówka -> Orzesze(Zgoń)
-> Gostyń -> Wyry -> Mikołów(Centrum)